Odzież piłkarska
No to zaczęło się. Minęły trzy lata względnego spokoju i stało się. Mój trzy latek zaczyna domagać sie aktywnego czasu wolnego. I to nie w postaci spacerów etc ale zajęć. Moi drodzy zajęć. Zorganizowanych, cytuje ” takich z Panem trenerem”. A więc rozpoczęłam rozglądanie się za jakimiś zajęciami bo nie ma co kryć w sumie to się ciesze, że dzieciak nie prosi o komputer tylko o grę w piłkę. Wybrałam więc miejsce i czas. Mojemu małemu zastępcy Ronaldo, pozwoliłam na wybór czegoś co dla niego jest na tę chwile najistotniejsze w tym całym byciu piłkarzem. Poszliśmy wspólnie do sklepu sportowego, gdzie od progu witał nas napis odzież piłkarska.
Bo jasne jest że dla tego małego człowieka nic nie jest tak ważne jak odzież piłkarska. Ma być w jego ulubionych kolorach. Ma być taka, siaka i owaka . Nawet nie podejrzewałam mojego syna o to, że ma tyle do powiedzenia w kwestii tematu dotąd od niego odległego. Jak widać odzież piłkarska to rzecz najwyższej wagi dla rozgarniętego trzylatka. Kocham mojego syna za miliony rzeczy, ale za to że jest taki rozgarnięty w szczególności. Za to, żł na siebie. Za to że chce mu się chcieć. A więc ruszył ten mój przedszkolak w regały z napisem odzież piłkarska. Buszował, buszował aż znalazł. Swój wymarzony strój szaro – czerwony. Taki jak chciał. I buty takie o jakich marzył. I wiecie co ? nie żałowałam żadnej wydanej złotówki, bo jego radość na widok uśmiechu trenera i tego, że jego strój został zauważony była bezcenna. To niezmierne ważne aby nie bagatelizować uczuć naszego dziecka. Nie tłoczyć mu, że nie strój jest najważniejszy. Dla niego na tę chwilę jest i milion naszych słów tego nie zmieni. Nie chce odstawać od grupy. I uszanujmy to nie nastawiajmy dziecka od maleńkości na to aby był oryginalne. Teraz on chce być taki jak wszyscy – pozwólmy mu na to.